- autor: kslotnik, 2014-03-24 12:21
-
Spotkanie inaugurujące 2014 rok we wrocławskiej B-klasie, zakończyło się pewnym zwycięstwem zespołu Lotnika. Pomimo wyniku remisowego, który utrzymywał się do przerwy (0-0) twardogórzanie zwyciężyli ostatecznie aż 0-4. Autorem dwóch trafień został Tomasz Miziniak, a po jednej bramce dołożyli Marcin Grabowski oraz Mateusz Matysiak.
Twardogórzanie rozpoczęli spotkanie w mocno eksperymentalnym składzie. Nie pojawił się żadne z dwójki bramkarzy, którzy byli przewidziany w podstawowym składzie na to spotkanie. Między słupkami bramki stanął ostatecznie Szymon Kubera, który jak widać po wyniku, spisał się na swojej pozycji całkiem przyzwoicie. Co do linii obrony trener zdecydował się na kopię ustawienia Wojciecha Rusieckiego z początku poprzedniej rundy, czyli na grę trójką defensorów - Kołeczko, Bandas oraz Stelmach. Pomysłem trenera na to spotkanie było zagęszczenie środa pola poprzez ustawienie tam trzech zawodników, debiutującego w dorosłej piłce Wieczorka oraz doświadczonych Okonia oraz Miziniaka, a także rozrzucanie piłek na szybkich skrzydłowych w tym wypadku Lizaka oraz Jaska. W przodzie blisko siebie operować mieli Diakowski oraz Grabowski.
Pierwsza połowa przebiegała w 100% po naszej myśli. Kubera nie miał praktycznie żadnej styczności piłką. Atakowaliśmy całym zespołem realizując plan taktyczny trenera Marcina Lityńskiego. Jedyne czego brakowało w naszej grze to bramek... Największe zagrożenie stwarzaliśmy z lewej strony gdzie mocno eksploatowany był Maciej Lizak, jednak żaden z zawodników nie był w stanie skierować piłki głową w światło bramki. Najdogodniejszą sytuację w pierwszej połowie zmarnował Marcin Grabowski, który na pełnej szybkości minął obrońców rywali, następnie bramkarza i na końcu linię wyznaczającą koniec płyty boiska.
W przerwie kilka mocniejszych słów i na drugą połowę wychodzimy jeszcze bardziej zmotywowani. Wynik remisowy zmusił nasz zespół do przesunięci się wyżej, co dało możliwość gospodarzom do kilku groźnych kontrataków. Na posterunku był jednak Kubera, który mimo braku ogrania na pozycji bramkarza spisywał się zupełnie przyzwoicie. Mija około 10 minut drugiej połowy, faul na około 23 metrze od bramki, do piłki podchodzi Tomasz Miziniak i mocnym strzałem pokonuje bramkarza gospodarzy. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od poprzeczki i ostatecznie ugrzęzła w siatce zespołu z Komorowa. Kilka minut później kontra twardogórzan. Piłka ląduje pod nogami wprowadzonego kilka chwil wcześniej Witiwa, ten po ziemi do Grabowskiego i prowadzimy już dwoma bramkami. Wynik ten utrzymał się do 85 minuty spotkania. Ponownie stały fragment gry. Miziniak wrzuca piłkę za linię obrony, w polu karnym najlepiej odnajduje się rezerwowy Matysiak i strzałem głową pozbawia jakichkolwiek złudzeń o korzystnym wyniku ekipę rywali. W końcówce zupełnie rozbita obrona Komorowa, dobre zagranie Grabowskiego na wolne pole do Miziniaka, ten na pełnej szybkości umieszcza piłkę obok bezradnie interweniującego golkipera miejscowych. Wynik cieszy, gra całego zespołu również.
A już za tydzień jeszcze trudniejsze spotkanie. Na własnym obiekcie podejmować będziemy trzeci zespół rozgrywek - GROM Siekierowice. Już dziś serdecznie zapraszam na to spotkanie.
Treningi odbywać się będą w poniedziałek juniorzy -18.00
W środę gierka wewnętrzna juniorzy-seniorzy 17.30
W piątek trening seniorów 18.15
Serdecznie zapraszam :)